O mnie

Jesteśmy zafascynowanymi światem ludźmi. Naszą pasją są podróże. Pragniemy jak najwięcej zwiedzić, zobaczyć i poznać, a tym co zobaczymy podzielić się z innymi. Chcemy utrwalić chwilę. Zapraszamy ! Postów na interesujące Państwa tematy najlepiej szukać po etykietach

sobota, 30 kwietnia 2011

Mediolan

Trudno w to uwierzyć, ale od naszej Walentynkowej wycieczki do Bergamo minęły już prawie 3 miesiące! Będąc tam wybraliśmy się do pobliskiego Mediolanu. Pociąg z Bergamo jedzie tam około godziny i podczas tej godziny, oprócz naprawdę ładnych widoków (piękny most, góry...), można też zobaczyć tony śmieci w okolicach torów (bardzo podobnie jak u nas- niestety).


 Wysiedliśmy na dworcu "Milano P. Garibaldi".  Pomimo tego, że dworzec ten nie jest głównym w Mediolanie, to zrobił na Nas duże wrażenie. Przyznam szczerze, że chciałbym oglądać taki dworzec w Łodzi...


Z dworca zamierzaliśmy metrem jechać do zamku Sforzów, ale nie do końca udało nam się znaleźć właściwy przystanek;), tubylcy również nie byli zbyt pomocni, więc wybraliśmy się tam na piechotę. Okazało się, że po słonecznym, lutowym Mediolanie spaceruje się cudownie! Tak więc zwiedziliśmy Mediolan spacerem (chodzimy dość szybko, ale mimo to trzeba powiedzieć, że centrum i co ważniejsze atrakcje, nie leżą daleko od siebie) i spacerem wróciliśmy na dworzec! Zaczęliśmy od Parco Sempione:


Ludzie w okół nas biegali, ćwiczyli, spacerowali, miasto żyło, a ja przyznam, że nie czułem się w nim jakoś szczególnie obco. Nawet teraz, gdy wspominam Mediolan po tych już kilku miesiącach, muszę stwierdzić, że jednak mnie zauroczył. Jednak, bo na początku miałem wątpliwości.
Potem doszliśmy ("na nosa") do zamku Sforzów. Warto!


Zamek Sforzów w Mediolanie jest olbrzymi i piękny (jeśli ktoś lubi tego typu budowle), za nim mamy Piazza Castello oraz piękną i wielką fontannę (zdjęcie najlepsze jakie zrobiliśmy, niestety):


W Mediolanie dużo jest różnego rodzajów placów i placyków, wszystkie mi się podobały (oczywiście to bardzo subiektywna ocena), tramwaje stylizowane na stare, przeplatają się z nowoczesnymi.


Mnóstwo turystów z aparatami i kamerami oraz mieszkańców, którzy wydają się jakby wszyscy nagle nabrali ochoty na zakupy (ech, te wiosenne wyprzedaże).  
Tuż za siedzibą Sforzów, Via Dante, która przyznam szczerze, od razu przypomniała nam naszą łódzką Pietrynę:


No.. może była troszeczkę bardziej zadbana i nie musiałem uważać na ciągle przejeżdżające taksówki i inne pojazdy. Powoli dochodziliśmy do słynnego Piazza del Duomo.


A na nim słynna Katedra pod wezwaniem Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Ogromna, cudowna, niezwykła, monumentalna i piękna. Katedra, która swym pięknem i ogromem mnie przytłoczyła:



A obok zadaszone ulice- niezwykła- Galeria Wiktora Emmanuela II, która przepychem i pięknem onieśmieliła:



Trudno uwierzyć, że ,niewielki, niepozorny budynek na placu blisko Galerii Wiktora Emmanuela, to słynna La Scala:



Naszą podróż zakończyliśmy oglądając niezliczoną ilość wystaw w sklepach:). Mediolan polecam każdemu, miasto absolutnie kładzie na łopatki!

wtorek, 26 kwietnia 2011

Wiosna nad Bałtykiem

Jedziemy do Kołobrzegu! A co! Wiosna w końcu i wszystko kwitnie, i lód na Bałtyku puścił ;)
Przed nami nocna podróż relacji Łódź-Kołobrzeg (dobrze, że takowa jest) za astronomiczną kwotę 85 zł! Zważywszy, że bilet lotniczy do Włoch można kupić, ze wszystkimi opłatami, za około 100zł to tu chcą jak za zboże!
Nocujemy w orbisowskim hotelu, bo akurat promocja była :) Fotorelacja oczywiście po powrocie:)

sobota, 2 kwietnia 2011

Walentynki w Bergamo

Decyzja była spontaniczna, lecimy do Bergamo! Na Walentynki! Każdemu kto by się zastanawiał czy warto do Bergamo odpowiadam: WARTO! Przylecieliśmy wieczorem 10 lutego. Zostawiliśmy plecaki w hostelu i od razu pobiegliśmy podziwiać okolicę. Bergamo to malownicze włoskie miasto położone u stóp Alp, w niedalekiej odległości od Mediolanu.
Spacerowaliśmy wieczorem po mieście, mijaliśmy bardzo eleganckich Włochów i przyznam szczerze, że czuliśmy się trochę nieswojo. Szyk i elegancja otaczały nas zewsząd. Na kolację była pizza :) Cena zbliżona do ceny w Polsce, z tą różnicą, że nie była uzależniona od liczby składników.


Próbowaliśmy także ravioli oraz, chyba najbardziej znany, ser pleśniowy-Roquefort.




A wystawy w cukierniach i sklepach z żywnością przyprawiały o zawrót głowy. Pięknie, kolorowo, pysznie.




No, ale wracając do miasteczka.. W centrum czysto i już wiosennie, mimo, że to luty!




Na Citta Alta wybraliśmy się następnego dnia. Zdecydowaliśmy się na pieszą wędrówkę. Szliśmy wzdłuż murów obronnych i podziwialiśmy cudne widoki.










W hostelach i punktach informacji turystycznej dostępne są informatory, a w nich mapki wraz ze zdjęciami i opisem historycznych  miejsc.
Ciekawym, wg nas, i godnym polecenia rozwiązaniem jest umieszczenie w takich broszurkach maili do pracowników informacji turystycznej, którzy odpowiedzą na pytania dotyczące pobytu w Bergamo.Warto się w to zaopatrzyć. My, niestety, co chwilę gubiliśmy jakąś mapę :D
Citta Alta to stare miasto, a więc wąskie uliczki, urocze kawiarenki, romantyzm, klimat w sam raz dla zakochanych. Spędziliśmy tam całe popołudnie, a potem wybraliśmy się do San Vigilio-alpejskiej wioski. Niestety w tym czasie kolejka była w remoncie, więc musieliśmy skorzystać z autobusu. Jechaliśmy serpentynami po wzgórzu, z którego roztaczał się cudny widok.



Bergamo nocą prezentuje się równie atrakcyjnie co za dnia. Spacerowaliśmy wieczorami i podziwialiśmy witryny sklepowe, a w nich kolekcje słynnych projektantów. A w księgarnianym oknie znaleźliśmy to:


A następnego dnia wybraliśmy się do Mediolanu:)